Odwrócił się przodem do lustra i spojrzał na gołą pierś: zakrwawione linie, wycięte niezdarnie scyzorykiem, układały się w nowe piętno – swastykę.
Wziął ręcznik, namoczył w wodzie i delikatnie ścierał zaschniętą krew z ran. Jego wzrok powędrował w stronę okna, gdzie jodłowa gałązka z dwiema bombkami stała oparta o szybę.
Świąteczna kartka zsunęła się ze słoika z wodą i leżała obok na parapecie. Patrzył na Świętą Rodzinę otoczoną wstążką gotyckich liter:
©Ernest Jezionek. All rights reserved.