Poezja codzienności...
Było letnie gorące popołudnie i chwila na papierosa. Leniwe spojrzenie na pusty plac, wybetonowany pośród drzew. I nagłe zdziwienie, a potem szybki bieg do środka, potknięcie o próg
Przynosiła szczęście...
Wydaje się, że niewiele trzeba: pięćdziesiąt centymetrów bieżących brązowego plusza i odrobinę beżowego na nos i łapki. Dodatkowo białą dzianinę na kubraczek, granatową na kołnierzyk, pasek amarantowej i
Właściwie bez powodu...
Gdy 7 lutego 1934 roku tumany wilgotnego śniegu opadły na chodniki, a szalejąca nad Gdańskiem i całym wybrzeżem wichura opadła z sił, służąca Gabriela Stempel wyszła z
Z bukietem tulipanów...
Szedł do urzędu stanu cywilnego i stawał przed tablicą ogłoszeń. Przeglądał zapowiedzi ślubne, a potem szedł do kościoła i uczestniczył w uroczystości. Zawsze uprzejmy, kłaniał się i
Kim byłby?
Wiosna, 1933 rok. Wielka Aleja, pas jezdni w kierunku Gdańska. Nadjeżdża motocykl, numer rejestracyjny DZ 5409. Nie zahamował, nie zdążył...
W pamięci został sześcioletnim chłopcem pochowanym na Górze